Smaki Gdańska

Pakiety

Restauracje w Gdańsku biorące udział w Projekcie

Ciekawostki

Gotowanie i jedzenie to nie tylko niezbędna do życia czynność. Może stać się ucztą dla zmysłów, ukojeniem dla duszy, niezwykłą, nieco hedonistyczną podróżą w głąb siebie i w przeszłość. Doświadczenie jedzenia to niezwykła podróż, którą możesz odbywać również w czasie i przestrzeni. Ze względu na swoją bogatą historię, położenie nad Bałtykiem i wielokulturowość, Gdańsk ma całą gamę niezwykłych potraw powstałych w ciągu jego ponad 1000. letniego istnienia. 

Gdańsk piwem stoi

Pierwotnie piwo pijano przez słomkę, a to dlatego, że nie przypomniało ono zupełnie tego napoju jaki znamy dzisiaj. Była to mętna ciecz o konsystencji papki z pływającymi w niej okruchami chleba. Mało zachęcające, prawda? Na szczęście, trudne początki z biegiem czasu zaowocowały orzeźwiającym i smakowitym napojem.

Nie może nikogo dziwić, że bursztynowy nektar zagościł również w Gdańsku. Od momentu założenia miasta mieszkańcy mogli wyrabiać piwo, a z czasem wytworzyły się wyspecjalizowane profesje takie jak browarnicy, piwowarzy, a później także słodownicy. Przemysł piwowarski powoli stawał się także intratnym biznesem, dlatego browarnicy szybko trafili na elitarną listę bywalców Dworu Artusa, który - mówiąc bez ogródek - był luksusową korporacją pijaków. Ale piwo pili wszyscy - zamożni, klasa średnia i ubodzy. Dla każdego znalazł się też odpowiedni rodzaj piwa produkowanego lokalnie w portowym mieście.

Najpopularniejsze dobre piwo nazywało się po prostu "gdańskie", czyli Danzigerbier. Było lekko goryczkowe, z gęstą pianą, miało ok 6% alkoholu. Kolejne to Tafelbier - piwo stołowe, było słabsze, tańsze i pite na co dzień, często pojawiał się w rachunkach za imprezy cechowe. Produkowano także Schiffsbier – statkowe, które zyskało uznanie wśród marynarzy. Najgorszy był Krolling uznawany za piwo drugiego sortu, o niewielkiej ilości alkoholu, które był pite głównie przez biedotę. Na koniec crème de la crème gdańskich browarów, czyli Jopenbier. Ten ekskluzywny, drogi trunek był najszlachetniejszym z wymienionych gatunków piw. Piwo jopejskie zwane było też dubeltowym z powodu użytej do produkcji podwójnej porcji słodu. Napój nosił nazwę „piwa” raczej symbolicznie, gdyż jego konsystencji bliżej było do syropu. Piło się go w niewielkiej ilości, raczej degustowano lub uzdatniano nim gorsze gatunki. Jopenbier charakteryzuje się dość dużą zawartością alkoholu - między 11 a 14 procent, intensywnym goryczkowo-słodkim smakiem i ciemno brązową barwą.

Piwo jopejskie zajmowało bardzo wysoką pozycję w hierarchii napoi alkoholowych. Znane było nie tylko w Gdańsku, ale we wszystkich miastach Hanzy i traktowane jako przyjemność dla uprzywilejowanych. Na szczęście do dziś kultura browarnicza kwietnie w mieście nad Motławą. Wyjątkowe piwa - zarówno te nowe i te inspirowane historią - produkowane są przez niezależne, rzemieślnicze browary, restauracje i pasjonatów. Wystarczy odrobinę poszukać, a znajdzie się tu całą plejadę oryginalnych gatunków bursztynowego napoju. A poszukiwacze wyjątkowych wrażeń smakowych znajdą też legendarne Jopenbier, które tylko czeka by odkryć przed nami kunszt prawdziwego gdańskiego piwowarstwa.

Czytaj dalej