Smaki Gdańska

Pakiety

Restauracje w Gdańsku biorące udział w Projekcie

Ciekawostki

Gotowanie i jedzenie to nie tylko niezbędna do życia czynność. Może stać się ucztą dla zmysłów, ukojeniem dla duszy, niezwykłą, nieco hedonistyczną podróżą w głąb siebie i w przeszłość. Doświadczenie jedzenia to niezwykła podróż, którą możesz odbywać również w czasie i przestrzeni. Ze względu na swoją bogatą historię, położenie nad Bałtykiem i wielokulturowość, Gdańsk ma całą gamę niezwykłych potraw powstałych w ciągu jego ponad 1000. letniego istnienia. 

Smaczny aż po skorupkę – rak

Te niewielkie skorupiaki były wielowiekowym wyznacznikiem elegancji i dobrego gustu. Ceniono ich wyborny smak i mimo zmieniających się mód kulinarnych nie traciły na wartości. Przepisy na przygotowanie raków zachowały się w wielu dawnych książkach kucharskich, między innymi w „Gdańskiej książce kucharskiej” Marie Rosnack z 1858 roku. Raki są tam dodatkiem do sosów do ryb i mięs, robi się z nich potrawki, przygotowuje z nich klasyczny sos rakowy na śmietanie oraz uwielbiane masło rakowe. Sposób przygotowania ostatniego przysmaku pokazuje jak dalece kuchnia dawna był oszczędną, a dobre składniki wykorzystała do ostatniej okruszynki.

Otóż masło rakowe przygotowywano z roztłuczonych skorupek rakowych. To one obgotowane w klarowanym maśle dawały mu piękny pomarańczowo-czerwony kolor. Po odcedzeniu resztek pancerzy z tłuszczu przelewano go do naczyń i pozostawiano do stwardnienia. Co ciekawe taka kostka, lekko posolona; dobrze przechowywana mogła bez zepsucia przetrwać w spiżarni nawet kilka miesięcy! Od czasów nowożytnych popularność raków była niezaprzeczalna, ale co może dziwić miały one swoistą dwojaką naturę. Były typowym produktem sezonowym, co oznaczało, przy braku możliwości ich zamorzenia, dostępność tylko w krótkim okresie w roku. A złowić je mógł każdy i w czasie masowego połowu ich cena nie była wygórowana. W takim układzie mogły one wylądować zarówno na stole magnackim, mieszczańskim czy plebejskim.

Ta swojskość raków częściowo odrzucała szlachciców, ale nie mogła wygrać z ich wyjątkowym smakiem. Talerze raków sprzedawana także w XVIII-wiecznych restauracjach, ale w tym wypadku nie było to tanie jedzenie. Jeden z podróżników po Polsce wspominał, że uraczony w Warszawie rakami nie tylko dużo musiał zapłacić za danie, ale i musiał do niego dokupić drogie wino, bo innego nie wypada! Przyznajmy też, że nie tak łatwo znaleźć dziś restaurację serwującą ten specjał. A może warto przywrócić raki naszym podniebieniom by, choć sezonowo, móc poczuć to ponadczasowe doznanie luksusu i nieziemskiego smaku? 

Czytaj dalej